Tysiąc wspaniałych słońc, Khaled Hosseini

2 minuty czytania

Khaled Hosseini kradnie sobie z łatwością czytelników na całym świecie dzięki ogromnemu talentowi do opowiadania znakomitych historii. Jego książki są pełne głębokiego autentyzmu i dlatego przerażają, zapierają dech w piersiach, wywołują żywe emocje. Po prostu chwytają za serce i nie chcą puścić.

Dużo się mówi o traktowaniu kobiet w Islamie – o zupełnym braku poważania wśród mężczyzn, o wykorzystywaniu jako tanią siłę roboczą, o całkowitym poddaństwie wobec męża, o uprzedmiotowieniu. Afganistan pod rządami talibów jest przykładem już wyjątkowo drastycznym. To kraj, w którym kobieta nie ma żadnych, absolutnie żadnych praw. Hosseini dedykuje swoją książkę kobietom Afganistanu – i jest ona jak krzyk rozpaczy i buntu, jak prośba o pomoc i zrozumienie. To przypomnienie o wszystkich afgańskich kobietach w burkach, które cierpiały (lub cierpią) poniżenie, strach, zniewolenie.

Tysiąc wspaniałych słońc opowiada o dwóch, zupełnie różnych kobietach, połączonych wspólnym losem i wzajemną miłością. Mariam jest harami, nieślubnym dzieckiem bogatego właściciela kina z Heratu i służącej z jego domu. Razem z matką mieszka za miastem. Ojciec ją odwiedza, ale trzyma na uboczu, by nie była dla niego hańbą. Gdy matka Mariam popełnia samobójstwo, piętnastoletnią dziewczynę bardzo szybko wydaje się za mąż, by pozbyć się kłopotu. Jej mężem zostaje szewc Raszid z odległego Kabulu. Lajla pochodzi z zupełnie innego środowiska – od dziecka mieszka w Kabulu, jej rodzice są liberalni, ojciec wciąż powtarza, że najważniejsze jest wykształcenie. Gdy jej rodzice giną w eksplozji bombowej, czternastoletnia dziewczyna jest zdana na łaskę swoich sąsiadów - Raszida i Mariam.

W tle wciąż działa straszna machina historii – krwawej i strasznej historii Afganistanu. Tak wiele jest tu przelanej krwi, przeciętych zbyt wcześnie istnień, zawiedzionych nadziei, strachu i bólu. To książka nie tylko o pojedynczych historiach konkretnych ludzi, ale też o wielkiej historii całego kraju, która przecież tworzy losy naszych bohaterek. Khaled Hosseini mówi o Afganistanie z bólem, zrozumieniem, i głębokim poszanowaniem dla tradycji oraz kultury.

Jak już napisałam, Hosseini jest świetny w opowiadaniu historii – pod jego piórem wydarzenia stają się prawdziwe, bohaterowie żywi i autentyczni, a więc ich losy potrafią wzbudzić największe emocje. Wiecie, czytałam wcześniej Chłopca z latawcem i byłam troszkę rozczarowana. Bardzo mi się podobało, ale nasłuchałam się tylu zachwytów, że spodziewałam się nie wiadomo czego. A proza Hosseiniego nadzwyczajna nie jest, jest prosta – a w tej prostocie i szczerości piękna. Wzruszająca, porażająca, autentyczna. Ma się wrażenie, że autor pisał to prosto z serca. Hosseini świetnie operuje językiem – potrafi w wyobraźni czytelnika ożywić zupełnie obcy mu świat, potrafi sprawić, że bohaterowie staną się jak dobrzy znajomi. Nic dziwnego, że przy lekturze nieraz płyną szczere łzy.

Słuchałam audiobooka i Maria Peszek udźwignęła zadanie. Słucha się jej dobrze i książka żyje w jej interpretacji. Tysiąc wspaniałych słońc to powieść gorzka i smutna, a jednak niepozbawiona optymizmu. To książka poruszająca czułe struny. Książka, którą po prostu warto poznać.

------------------
Audiobook otrzymałam od portalu Audioteka.
Kup “Tysiąc wspaniałych słońc” w Matrasie! Darmowa dostawa do najbliższej księgarni.

ultramaryna