Na skróty. Październik 2018
Strasznie zaniedbałam ostatnio nie tylko bloga, ale też Instagrama. No nie wiem, jakoś czasu wciąż brakuje. Czytam, bo czytam, podróżowanie komunikacją miejską zdecydowanie temu sprzyja… Ale coś napisać? To jakoś ciężko. Ale patrzcie, mamy dopiero 4 listopada, a ja już publikuję drugiego posta w tym miesiącu!
Wyniosłe wieże. Al-Kaida i atak na Amerykę, Lawrence Wright
Zaczęłam czytać w lipcu, ale nie szło mi i w końcu uznałam, że to zbyt ciężka lektura jak na wakacyjne wyjazdy. Skończyłam dopiero teraz, w październiku. I faktycznie, początek był przyciężkawy, trochę nudny. Lawrence Wright tworzy bardzo szeroką perspektywę - opisuje przyczyny radykalizowania się islamu w XX wieku, konflikty na Bliskim Wschodzie, zakreśla ogromne tło polityczno-historyczne. Wszystko robi bardzo dokładnie i szczegółowo. To dobrze, jasne, że to dobrze i od początku szanowałam Wyniosłe wieże za tę skrupulatność, za ten ogrom wiedzy. Tylko nie bardzo chciało mi się dalej czytać - w pewnym momencie coś jednak zaklikało między mną a książką. Pod koniec czytało mi się już świetnie, tak świetnie, że nie chciałam kończyć. I ostatecznie to naprawdę świetny reportaż - dobrze napisany, interesujący, bardzo porządny.
Kamienne niebo, N.K. Jemisin
Kamienne niebo to trzeci tom trylogii Pęknięta ziemia. Jemisin za każdą część zgarnęła Hugo, rok po roku. No i to seria oryginalna, świetnie napisana, zaskakująca. Powiedziałabym, że wciąż najbardziej lubię pierwszy tom, w którym tak jakoś zachwyciła mnie konstrukcja fabuły, w którym niektóre pomysły Jemisin świeciły najmocniej (pewnie też dlatego, że widziałam je po raz pierwszy). Później bywało różnie, bo czasem mnie Pęknięta ziemia po prostu nudziła. I początek Kamiennego nieba zresztą też taki był - nic a nic mnie to wszystko nie interesowało. No i hmm, można być oryginalnym i mieć dobre pomysły, ale bardzo wierzę, że umiejętność opowiadania, takiego opowiadania, by czytelnik był prawdziwie zainteresowany losami bohaterów, jest równie ważna… Na szczęście w drugiej połowie książka jakoś się rozkręca. I koniec końców to jest bardzo dobry finał - mądry, zaskakujący, dramatyczny.
Pod sztandarem nieba. Wiara, która zabija, Jon Krakauer
Prawie nic nie wiedziałam wcześniej o mormonach i Pod sztandarem nieba okazało się być szalenie interesujące. Krakauer opisuje powstanie religii, która zaczynała jak podejrzana sekta, a dzisiaj ma kilkanaście milionów wyznawców. Pisze też o współczesnych mormonach (jako tako, książka jest z 2002), ale głównie nie o największej części kościoła, tylko o fundamentalistycznych odłamach, które hołdują także najbardziej kontrowersyjnym zasadom mormonizmu, w tym wielożeństwu. Krakauera zawsze dobrze mi się czyta i tym razem była to bardzo interesująca lektura.
Jak widzicie świetnie mi wchodziła w październiku Seria Amerykańska od Czarnego, więc kupiłam sobie od razu dwie następne książki :D
Przeczytałam też dwa komiksy:
Dziewczynka w Krainie Przeklętych to moja pierwsza w życiu manga! Była lekko mroczna i niepokojąca, ogólnie oookej, ale w sumie historia nie wciągnęła mnie jakoś bardzo, nie wiem, czy będę czytać dalej.
Helena Wiktoria to uroczy, bardzo ładnie narysowany polski komiks rozgrywający się w dziewiętnastowiecznym Bytomiu w świecie szlachty i fabrykantów. Całkiem fajny.
Poza tym Małe Ogniska Celeste Ng, Geekerellę Ashley Poston (powinnam napisać recenzje) i Kingdom of Ash Sary J. Maas.
ultramaryna