Dziecko Odyna, Siri Pettersen

3 minuty czytania

Siri Pettersen podąża w swojej powieści za w sumie najprostszym z możliwych schematów fabularnych w fantasy - oto i mamy naszą bohaterkę, która zdecydowanie jest “inna”. Po pierwsze nie ma ogona. Po drugie nie potrafi czerpać, nie wyczuwa Evny, siły życiowej, a umieją to robić absolutnie wszyscy. A to razem zdaje się wskazywać, że… Hirka jest, o nie!, człowiekiem. Tak, człekiem, dzieckiem Odyna, zgnilizną w świecie ætlingów. Cóż, odmienność Hirki polega raczej na jej brakach niż darach (powiedzmy), ale i tak przyjdzie jej odegrać kluczową rolę w zmianach zachodzących właśnie w jej świecie. Schematy schematami, prawda jest taka, że fantasy w przeważającej większości opiera się właśnie na wykorzystywaniu wciąż tych samych motywów, a wszystko przecież zależy od tego, co się z nimi zrobi, jak się je wykręci, jak wpisze się je we własną historię.

No to Siri Pettersen nie dokonuje tu żadnej rewolucji, nie zaskakuje jakoś szczególnie, ale po prostu tworzy bardzo fajną i wciągającą historię. Z pewnością warto zwrócić uwagę na jej świat - Pettersen czerpie z norweskiego folkloru i nordyckiej mitologii, ale tworzy przy tym coś swojego, zresztą bardzo ciekawego. To jest rzeczywistość, która sprawia wrażenie prawdziwej, jest dopracowana i żywa.

Główna bohaterka ma ledwie piętnaście lat i to zdawałoby się wskazywać, że powieść może przynależeć do literatury młodzieżowej. Faktycznie, fabuła zdecydowanie także całkiem nieźle wpisuje się w młodzieżówkę, a jednak świat jest na tyle kompleksowy, narracja na tyle rozbudowana, że nie chciałabym Dziecka Odyna wrzucać do jakiejkolwiek wiekowej szufladki, bo to prawdopodobnie zrobiłoby prozie Pettersen krzywdę. To takie fantasy, które według mnie może spodobać się i młodszym czytelnikom, i dorosłym. Pettersen zachowuje doskonałą równowagę między pędzącą do przodu akcją a rozwijaniem kreacji świata. Fabuła, chociaż faktycznie nie bardzo oryginalna, jest na pewno przemyślana i bardzo umiejętnie poprowadzona. Zresztą diabeł tkwi w szczegółach - Pettersen umie tchnąć w klasyczną historię życie.

Trochę boli mnie, że przy tak zgrabnie, inteligentnie poprowadzonej intrydze w tak oczywisty, bezwzględny sposób został wskazany antagonista. Od pierwszej strony, na której pojawia się Urd, wiemy, że to “ten zły”. Bezwzględny, chciwy, żądny władzy, zdegenerowany. Nie jest nudny, ale jednak tak klasycznie wpisuje się w rolę czarnego charakteru, że… Szkoda, że Pettersen tak wyraźnie go antagonizuje, tak łatwo wpisuje go w schemat. Za to fajnie udają się bohaterowie drugoplanowi, zróżnicowani i nieoczywiści. Dziecko Odyna w gruncie rzeczy jest wypełnione mnóstwem ciekawych postaci, ludzi z krwi i kości, wiele z nich nas zresztą czymś zaskoczy. Hirka jest natomiast świetną główną bohaterką, trochę narwaną i naiwną, ale odważną i zdecydowaną. Na pewno łatwo z nią sympatyzować, dziewczyna ma poukładane w głowie i chyba nie da się jej nie kibicować. Rime, syn wysoko postawionego rodu i kolejny główny bohater, wciąż szuka, wciąż wewnętrznie ze sobą walczy, a wydarzenia z powieści zmuszą go do zmian i ciekawych decyzji.

Dziecko Odyna to dopracowane, bardzo przyjemne fantasy, o którym trudno myśleć inaczej, niż z sympatią. Znajdziecie tu i bogaty świat, i wciągającą przemyślaną intrygę. Jeśli chodzi o moje narzekania na brak oryginalności fabuły - Pettersen pod wieloma względami całkiem wysoko podniosła sobie poprzeczkę, a to sprawiło, że zaczęłam wymagać jeszcze więcej. Jak pisałam, można by zaliczyć tę powieść do literatury młodzieżowej, ale Pettersen jest po prostu znacząco lepsza i porządniejsza od lwiej części młodzieżowej fantastyki - lepszy jest język, lepsza jest konstrukcja świata. Gdyby jeszcze zdołała mnie czymś porządnie zaskoczyć, jakoś bardziej zdecydowanie wyjść poza schemat - byłabym w siódmym niebie. Ale w sumie jeszcze zobaczymy. O ile akcja Dziecko Odyna płynęła dość przewidywalnym rytmem, to już same opisy tego, czego możemy się spodziewać w Zgniliźnie, drugim tomie, zdołały mnie naprawdę porządnie zaskoczyć. Takiego kierunku w tej serii się nie spodziewałam. może być interesująco. Na pewno to sprawdzę.

---------

Książkę otrzymałam od księgarni internetowej lovebooks.pl.

ultramaryna