"Rok potopu" Margaret Atwood
W jakim kierunku zmierza współczesny świat? Będziemy wzrastać w dobrobycie, czy upadać, pogrążeni w zgubnych wartościach? Chociaż większość z nas uważa sensacyjne doniesienia o końcu świata w roku 2012 za śmieszne, absurdalne i niewarte uwagi, to czy możemy mieć pewność, że zagłada nigdy nie nadejdzie? Być może w końcu zniszczymy się sami w ten, czy inny sposób. Czy także w realnym świecie sprawdzi się przepowiednia powieściowych Bożych Ogrodników o Bezwodnym Potopie?
Dążąc do przekroczenia samych siebie, upadliśmy nisko i nieustannie spadamy, albowiem tak jak Dzieło Stworzenia, również Upadek trwa nieustannie. Nasz Upadek jest upadkiem w chciwość: jakim prawem uważamy, że wszystko, co jest na Ziemi, należy do nas, gdy w rzeczywistości to my należymy do Wszystkiego? Zdradziliśmy zaufanie Zwierząt, zbezcześciliśmy naszą świętą funkcję szafarzy. Boże polecenie byśmy wypełnili Ziemię, nie znaczyło, że mamy ją zapełnić ludźmi po same brzegi, unicestwiając wszystko pozostałe. *
Światem rządzą wielkie korporacje. Ich członkowie żyją w dobrobycie. Mieszkają w zamkniętej, bezpiecznej strefie, chadzają na zabiegi odmładzające do NowyTy. Reszta bieduje, zamieszkując nędzne Plebsopolie. Tego porządku strzeże KorpuSOkorp. Gdzieś na uboczu rozrasta się ekologiczna sekta Bożych Ogrodników. Żyją w zgodzie z wymierającą naturą, są wegetarianami, buntują się przeciw zabijaniu kolejnych gatunków. To dobrze zorganizowana grupa, które przewodniczy Adam Pierwszy. Ich religia obejmuje liczne święta, obrzędy i szeroko zakrojoną działalność ekologiczną.
Ale nadchodzi kres. Ludzkość ginie w wielkiej epidemii. Świat jest spustoszony. Toby i Ren przetrwały. Nie wiedzą jednak o sobie nawzajem. Czy oprócz nich przeżył ktoś jeszcze?
Przyszłość według Margaret Atwood niewiele się różni od współczesnego świata. Wszystko jest tu jednak przejaskrawione, uwypuklone. „Rok potopu” pokazuje w ten sposób, do czego możemy dojść, jeśli nic się nie zmieni. Wiele wartych uwagi spraw z naszej codzienności staje się wyraźniejsza dzięki prozie Atwood. Autorka bierze na warsztat obecne, często drobne problemy, które teraz mogą wydawać się niegroźne i pokazuje, jak mogą się zmienić, zwyrodnieć.
Atwood już swoją „Opowieścią podręcznej” przekonała mnie, że potrafi tworzyć przekonujące i przerażające wizje przyszłości. „Rok potopu” tę tezę potwierdza. To powieść odważna, niepokojąca, zmuszająca do przemyślenia wielu ważnych kwestii, do ponownego zastanowienia się nad słusznością swoich poglądów. Atwood nas przestrzega. Nie daje jednak jednoznacznych odpowiedzi, a zakończenie pozostawia otwarte, stwarzając wiele dalszych możliwości.
Warto zwrócić też uwagę na to, że „Rok potopu” jest świetnie napisany i mistrzowsko skonstruowany. W powieści przeplatają się historie Toby i Ren. Poszczególne części są poprzedzone przemowami Adama Pierwszego i pieśniami Ogrodników. Atwood zgrabnie buduje fabułę. Stopniowo rozgałęzia opowieść i dokłada nowe cegiełki – w odpowiednim czasie poznajemy osobiste przeżycia dwóch głównych bohaterek i wiadomości o ich życiu sprzed potopu. Dowiadujemy się wiele o społeczności Bożych Ogrodników, odkrywamy okoliczności zagłady ludzkości oraz losy Toby i Ren po epidemii.
„Rok potopu” to po prostu kawał dobrej literatury. Wywołuje niezłe zamieszanie w umyśle, dotyka ważnych tematów, zachwyca doskonałością formy i daje sporo przyjemności.
*Rok potopu, Margaret Atwood, Wydawnictwo Znak, Kraków 2010, str. 65
----------------------------------------
Kup “Rok Potopu” w Matrasie! Darmowa dostawa do najbliższej księgarni.
ultramaryna