Na skróty. Sierpień 2021
Wrzesień zaczyna się u mnie raczej ponuro i deszczowo, a mnie jest żal, mam wrażenie, że jeszcze nie ubrałam wszystkich letnich sukienek, jeszcze się nie najadłam owoców, nie naczytałam na powietrzu. Za to właśnie mam urlop, zaraz jadę w Bieszczady, wygląda na to, że będzie chłodno, ale słonecznie. Ale jeśli popada, to też sobie poradzimy, w końcu zabieram gry planszowe i oczywiście zapas książek na czytniku :)
Szatan w naszym domu. Kulisy śledztwa w sprawie przemocy rytualnej, Lawrence Wright
Podtytuł może zmylić. To nie jest książka o sektach, o satanizmie a nawet o przemocy rytualnej. Nie znajdziecie tu relacji ze śledztwa, które jak po sznurku prowadzi od zbrodni do rozwiązania, nie znajdziecie opisu działalności groźnych kultów religijnych. Bo to raczej książka o tym, jak działa ludzka pamięć. Jaki wpływ mają na nią społeczeństwo, media, sytuacje stresowe. To też książka o zbiorowej histerii, o sieci wzajemnych oskarżeń, o współczesnych polowaniach na czarownice. Bo to śledztwo bardzo procesy o czary przypomina. Nakręconej pierwotnymi lękami spirali podejrzeń nie da się łatwo zatrzymać. Nawet jeśli oskarżenia są absurdalne, zeznania nie składają się w całość, a dowodów brak. To krótki reportaż i jeśli ktoś oczekiwał kompleksowej historii satanizmu albo paranoi na jego tle w USA (czegoś podobnego do Drogi do wyzwolenia Wrighta o scjentologii), może się rozczarować. Ale Szatan w naszym domu na przykładzie tej jednej sprawy stawia bardzo ciekawe pytania, porusza szalenie intrygujące kwestie, daje do myślenia.
Shuggie Bain, Douglas Stewart
Akcja rozgrywa się w Glasgow w latach 80. W robotniczym górniczym środowisku to czas biedy, bezrobocia i zasiłków. Ojciec Shuggiego odchodzi od rodziny, a jego matka coraz mocniej popada w alkoholizm. Tak, to o beznadziei, uzależnieniach, dysfunkcyjnej rodzinie. Ale w dużej mierze jest to też powieść o miłości. O takiej ogromnej, bezwarunkowej miłości dziecka do matki. Shuggie stara się Agnes ratować, wierzy w nią cały czas, kocha ją nawet w jej największych upadkach. I to jest w tej powieści tak rozdzierające, ta miłość, ta czułość. Przez nie czytanie boli znacznie bardziej. Nie od początku się wciągnęłam, nie od początku tak doceniłam, ale im bardziej skupialiśmy się na Shuggiem, jego zniuansowanej relacji z matką, też na jego problemach z akceptacją środowiska, tym bardziej mi się podobało. Naprawdę świetna powieść.
Lato, gdy mama miała zielone oczy, Tatiana Țîbuleac
Ha, co za książka. Prowokująca i intensywna. Brzydka i piękna zarazem. Narrator, Aleksy nienawidzi swojej matki z nastoletnim zapałem i daje to czytelnikowi dobitnie do zrozumienia. A jednak, przekupiony, godzi się spędzić z nią całe lato. I jakoś tak z opowieści o nienawiści robi się z tego opowieść o miłości. Autorka brawurowo posługuje się językiem, wyciska z niego, co się da. Kontrast brzydoty i piękna, miłości i nienawiści jest tu bardzo efektowny. Dobre to było.
Czas huraganów, Fernanda Melchor
Tak, to jest brudna, brzydka książka. Przedstawione tu meksykańskie miasteczko La Matosa zdaje się wylęgarnią zła. Brud, smród i ubóstwo - wszelkie patologie trafiają tu na podatny grunt, nienawiść rodzi nienawiść, przemoc rodzi przemoc. W takim miejscu dochodzi do zbrodni, w kanale zostaje znalezione ciało Wiedźmy. Nie jest to jednak kryminał w klasycznym sensie, bo autorkę bardziej od śledztwa interesuje obrazowanie społeczeństwa trawionego od środka chorobą nienawiści i przemocy, pytanie o naturę zła. Nie jest to też lekka lektura pod względem językowym - trzeba się tu zmierzyć ze ścianą tekstu, Melchor rzadko pozwala sobie i czytelnikowi na kropkę, na oddech. Ale to jest taki język, który, jak już złapie, to nie puści. Tak, zdania ciągną się, ale i wciągają. Świetnie, świetnie napisana jest ta powieść, tym bardziej, że styl pomaga w stworzeniu dusznej, mrocznej atmosfery. Trudno się od niej uwolnić. I tak, jest to język najeżony wulgaryzmami, pełen brutalnych opisów, to wszystko ma jednak uzasadnienie, w końcu przedstawia nam się zaklęty krąg patologii i zła. Świetna, intensywna, mocna rzecz. Jeśli nie boicie się tematyki ani długich zdań, to bardzo polecam.
ultramaryna