Czytelnicze podsumowanie 2017 roku
Co roku takie podsumowanie robię w inny sposób. Chyba muszę je po prostu dostosować do książek, które przeczytałam ;) Tym razem trochę statystyki, trochę o książkach najlepszych, ale trochę też o tych najgorszych.
Czytałam bardzo dużo fantastyki, ale niewiele było tu zachwytów… W głównym rankingu zatem przede wszystkim nie-fantastyka, ale wyróżniam też parę fantastycznych książek, przy których po prostu świetnie się bawiłam.
Trochę statystyki:
Przeczytane książki: 75
I, jeśli wierzyć Goodreads, średnia długość książki: 417 stron
W tym (dobór kategorii bardzo subiektywny):
Po angielsku: 24
Fantastyka: 49
E-booki: 25
Literatura polska: 20
Książki Juliet Marillier: 9
Powtórki: 1
5 gwiazdek na Goodreads: 4
1 gwiazdka na Goodreads: 1
Najgorsze książki
Słowik, Kristin Hannah
Wiem, wiem. Może Słowik jest troszkę na wyrost w tych najgorszych książkach. Czy jest gorszy od tych złych młodzieżówek, które wymieniam niżej? Pewnie nie, ale Słowik mnie wkurzył. Zbierał naprawdę dobre opinie. Nie mogłam potem uwierzyć, że jest tak kiepski. Słabo napisany, z drewnianymi postaciami. Miałam wrażenie, że research był robiony baaardzo pobieżnie, a autorka po prostu ślizga się po faktach. Bo przecież i tak najważniejszy jest tani melodramat.
Klątwa przeznaczenia, Małgorzata Magoska-Suchar, Sylwia Dubielecka
Dawno nie czytałam TAK złej książki, a przynajmniej nie od początku do końca. Literacko to jest poziom kiepskiej internetowej twórczości. Nielogicznie, rozwlekle, głupio. A do tego Klątwa przeznaczenia opiera się na dość paskudnym romansie, w którym punktem wyjścia jest gwałt. Pisałam o tym już dużo, nie będę już sobie psuć krwi. Bardzo niska półka.
Nudne, nijakie, słabe:
Sisters Red, Żniwiarz. Pusta noc, Spinning Starlight, Królestwo łabędzi, Pochodnia w mroku
Najlepsze książki
Wyróżnienia
Młodzieżówki, przy których naprawdę dobrze się bawiłam:
Tower of Dawn, Sarah J. Maas,
Flame in the Mist, Renee Ahdieh
The Bird and the Sword (Słowo i miecz), Amy Harmon
Crimson Bound, Rosamund Hodge
Zdrajca tronu, Alwyn Hamilton
Seria Kwiat paproci, Katarzyna Berenika Miszczuk
8. Czterdzieści i cztery, Krzysztof Piskorski
No, mam wrażenie, że ta książka teraz podoba mi się bardziej niż w momencie, gdy ją czytałam. Zapomniałam już o takich szczegółach jak trochę nieciekawi, drewniani bohaterowie, o tym, że mogło mnie to wciągnąć bardziej… Nie, pamiętam tylko te rewelacyjne pomysły. Cudny polski steampunk.
7. Żeby nie było śladów, Cezary Łazarewicz
Świetny, poruszający reportaż. Rzetelnie opisane morderstwo i historia fabrykowania kłamstwa.
6. Serce tak białe, Javier Marias
Po namyśle uznałam, że Mariasa absolutnie nie może tu zabraknąć. Świetna, trudna, mocna proza. Niełatwa, ale satysfakcja ogromna.
5. Amerykaana, Chimamanda Ngozi Adichie
Amerykaana porusza szalenie ważne tematy i robi to bez fałszywych tonów. A przy tym powieść naprawdę wciąga - przez tę książkę płynie się z wielką przyjemnością.
4. Amerykańska sielanka, Philip Roth
Z jakiegoś powodu dałam tej książce na Goodreads pięć gwiazdek - świetny język, poruszający obraz rozpadu rodziny i amerykańskiego snu.
3. Boy, Snow, Bird, Helen Oyeyemi
Oyeyemi ze swoim Bird, Snow, Bird doskonale trafiła w mój gust (dlaczego nie sięgnęłam jeszcze po coś tej autorki?). Powieść nawiązuje do Królewny Śnieżki i choć tym razem akcja rozgrywa się w realistycznej scenerii, w latach 60. w Stanach Zjednoczonych, nie zabraknie atmosfery niesamowitości. Pomysłowa, niepokojąca, pięknie (pięknie!) napisana. Takie reinterpretacje baśni chcę czytać.
2. Persepolis, Marjane Satrapi
Powoli zaczynam sięgać po komiksy! Wciąż z tym raczkuję, stąd proszę, klasyka - Persepolis. Smutne i wstrząsające, a zarazem momentami rozbrajająco zabawne. Świetne.
1. Sevenwaters, Juliet Marillier
Ale Sevenwaters to moje książki tego roku. Wcześniej były te “poważne i mądre”, tutaj czysty eskapizm. Marillier to moje największe odkrycie 2017. To takie celtyckie fantasy (i romans, i saga rodzinna), które doskonale wyrywało mnie z rzeczywistości. Historie są śliczne, wciągające, a Marillier potrafi mnie mocno wzruszyć i przywiązać do bohaterów. Nie znalazłam w 2017 żadnej innej nowej serii do prawdziwego fanowania, ale w twórczość Marillier wpadłam jak śliwka w kompot (jest jeszcze dużo do czytania!).
Seria składa się z sześciu części, nie wszystkie są równie dobre. Mnie najbardziej podobały się dwie pierwsze (Daughter of the Forest, Son of the Shadows) i czwarta (Heir to Sevenwaters).
Podobno Papierowy księżyc ma wydać pierwszy tom, Córkę lasu po polsku. Może się kiedyś doczekamy.
Szczęśliwego i zaczytanego nowego roku! :)
ultramaryna