Bajki, które zdarzyły się naprawdę, Anna Moczulska
Królewna na każdej stronie…
Można z historii zrobić nudny ciąg dat, a można ją przedstawiać jako barwną, wciągającą opowieść. Bo nie, nikt mi nie wmówi, że historia nie jest fascynująca. Trzeba tylko umieć o niej opowiadać.
Historia - ta prawdziwa i poważna - to przecież także zapis wielkich ludzkich namiętności, a jej pierwszoplanowymi bohaterami są zazwyczaj ci, którzy odstają od przeciętnej reszty - postacie barwne, niejednoznaczne, o wyrazistych charakterach i niezwykłych losach. I doprawdy czasem trudno zrozumieć, dlaczego po latach, gdy ich fantastyczne, bajkowe życiorysy historycy umieszczają w swoich książkach, wieje od nich nudą*.
Na bloga autorki, Kobiety i historia, wpadłam kiedyś przez przypadek. I tego dnia zostałam tam na kilka godzin, bo nie mogłam się powstrzymać i przeskakiwałam od jednego artykułu do drugiego. Każdy kolejny był równie interesujący, jedne odkrywały przede mną zupełnie nowe karty historii, inne przypominały o znanych mi już faktach, ale… jak to robiły! Anna Moczulska pisze lekko, barwnie, ze swadą, z charakterem. Tak jakby właśnie opowiadała najlepszą na świecie historię. Bo chyba tak właśnie robi. Za każdym razem, nieważne kogo i czego dotyczy tekst, to jest właśnie ta najlepsza w świecie historia. A bohaterki, o których pisze Moczulska, wydają się pod jej piórem bardzo nam bliskie - przestają być tylko imionami zapamiętanymi ze szkoły, a stają się barwnymi i rzeczywistymi postaciami.
W książce losy kobiet zostały wpisane w bajkowe scenariusze. Mamy więc Kopciuszki, Śpiące Królewny, Księżniczki na ziarnku grochu, Piękne i Bestie oraz Królewny Śnieżki. Do każdej z tych baśni Anna Moczulska dobrała kilka historii. Często te baśniowe nawiązania są bardzo luźne, ale to chyba nie w tym rzecz. Rzecz w tym, że da się o historii opowiadać lekko i ciekawie. Że da się fakty historyczne przekuć w fascynujące opowieści, że odległe, nudne postaci historyczne mogą okazać się osobami z krwi i kości. Książka ma formę właśnie takich krótkich opowieści - niektóre są aż za krótkie, chciałoby się jednak trochę więcej, dokładniej… Ale nie szkodzi - sama sobie już doczytam. Bajki, które zdarzyły się naprawdę są tak trochę na złapanie bakcyla - na dowiedzenie się czegoś nowego, na poznanie bliżej nowej postaci, na znalezienie czegoś, co w historii zafascynuje… A potem można już samemu grzebać, szperać, może czytać całe biografie.
Zatem… jesteście ciekawi, czy Bona naprawdę była trucicielką, a może interesuje Was “najgorętszy serial szesnastowiecznej Polski” z Halszką z Ostroga w roli głównej? Chcecie poznać krwawą historię węgierskiej dwórki Klary Zach (w której niechlubną rolę odegrał Kazimierz Wielki) albo zastanawialiście się, czy Joanna Szalona naprawdę była szalona? Czytajcie. Dobrze Wam mówię.
---------------------
*Anna Moczulska, Bajki, które zdarzyły się naprawdę. Historie słynnych kobiet, s. 8.
Możecie zacząć od bloga Kobiety i historia. Parę historii z książki pojawiło się tam już wcześniej, ale w zdecydowanej większości są to nowe teksty. Na blogu posty pojawiają się rzadko - warto więc też polubić znacznie częściej aktualizowany fanpage na Facebooku.
ultramaryna