Wyzwania, wyzwania...

0 minut czytania

Ostatnio pojawiło się tyle wyzwań literackich, że biedny bloger może się poczuć zagubiony. Które wybrać, żeby nie przesadzić i móc wszystkim podołać? Zgłosiłam się do trzech. Odpuściłam sobie “Od zmierzchu do świtu” i “Papierowy zwierzyniec” (bo ani na półce, ani na liście nie mam zbyt wielu pasujących książek), a także jeszcze bardziej kuszące “Reporterskim okiem”. O ile chętnie czytałabym więcej reportaży, to wiem, że gorzej byłoby z recenzjami. Po prostu wolę pisać o literaturze pięknej. Natomiast przystąpiłam do:

1. Haruki Murakami
Może to mnie zmobilizuje i wreszcie przeczytam “Kronikę ptaka nakręcacza”?

2. Bracie, siostro, rodzino…
Czytamy rodzinnie. Temat ciekawy, w dodatku popularny.
Moja wstępna wyzwaniowa lista:
“Bracia Karamazow” Fiodor Dostojewski
“Na wschód od Edenu” John Steinbeck
“Dziewczęta z Szanghaju” Lisa See
“Kwietniowa czarownica” Majgull Axelsson
“Małe kobietki” Louisa May Allcot
“Buddenbrockowie” Thomas Mann
“Moje drzewko pomarańczowe” Jose M. de Vasconcelos
“Wojna i pokój” Lew Tołstoj

3. Literatura japońska
O, to wyzwanie szalenie mi się spodobało. Bo kultura japońska bardzo mnie intryguje, a, wręcz wstyd powiedzieć, z literatury tego kraju czytałam tylko Murakamiego (wyzwania mi się połączą!). Rozpoczynamy 1 lutego. Należy przeczytać po jednej książce z trzech przedziałów czasowych: do 1868, 1868-1980 i od 1980. Wyzwaniem będzie już zdobycie jakiejś książki z czasów feudalnych. ;)

ultramaryna