5 książek, które ochłodzą Was latem

2 minuty czytania

Nigdy nie czułam potrzeby, by jakoś dopasowywać swoje książki do pory roku. Nie czytam celowo książek zimowych zimą, ani tych letnich latem. Może właśnie lepiej zrobić na odwrót? Czemu w upalnym słońcu katować się równie “gorącymi” książkami? Chłód, zimny wiatr, śnieg, mroźne powietrze! Tego nam trzeba! Książka ochłodzi nas równie dobrze, co lody. Na razie upały nieco zelżały, ale warto być gotowym w każdej chwili. Przygotujcie zimny napój i mroźną książkę!

1. Dziecko śniegu, Eowyn Ivey

Akcja toczy się na Alasce, zimnej Alasce, z jej surową, piękną przyrodą. Jack i Mabel od zawsze pragnęli dziecka i pewnego zimowego wieczoru lepią ze śniegu dziewczynkę. Wkrótce w okolicach ich domu pojawia się tajemnicza Faina. Nikt nie potrafi stwierdzić, kim tak naprawdę jest - leśnym duchem, magicznie ożywioną śnieżną figurą czy może sierotą, która nauczyła się żyć w lesie. Dziecko śniegu to liryczna, delikatna historia zainspirowana rosyjską baśnią o śniegowej dziewczynce. Ta powieść świetnie ochłodzi Was w upały, chociaż możliwe, że dzięki niej zrobi Wam się też trochę cieplej na sercu.

2. Nocna zamieć, Johan Theorin

Nocna zamieć jest drugim tomem Kwartetu Olandzkiego. Wybrałam ją, bo jest to przy okazji tom najbardzej zimowy, według mnie chyba najlepszy i najmroczniejszy… Pierwszy w serii jest Zmierzch, ale książki są ze sobą luźno powiązane, ja zresztą zaczynałam chyba właśnie od Nocnej zamieci. Która może Wam zmrozić krew w żyłach. Szwecja, Olandia, zima. I mroczna, niepokojąca zbrodnia. U Theorina zawsze ważną rolę odgrywają ludowe wierzenia, zawsze w tę rzeczywistość współczesnej Szwecji zdaje się u niego wkraczać coś nadprzyrodzonego. Wciągająca, inteligentna zagadka kryminalna i liczne nawiązania do duchów mogą wywołać dreszczyk niepokoju. Brrr, aż zrobiło mi się zimno…!

3. Miniaturzystka, Jessie Burton

Akcja rozgrywa się w ciągu kilku miesięcy, zimą, w XVII-wiecznym Amsterdamie. Jest mroźne, mgliste miasto, są skute lodem kanały, jest zapach gałki muszkatołowej. Miniaturzystka ma zresztą taki fajny, mroczny klimat, który podziała orzeźwiająco. Zmrozi Was też chłód, który powita młodziutką Nellę w jej nowym domu. Nella wyszła za mąż za prawie jej nieznanego, dużo starszego,  bogatego kupca. Przybywa do jego domu i,,, wszystko jest inaczej, niż się tego spodziewała. Rodzina, do której trafiła, kryje wiele sekretów i większość z nich pozostaje niedostępna dla dziewczyny. Nella uczy się żyć w nowym miejscu, a w dodatku stara się poznać tajemnicę pewnej miniaturzystki… Interesująca, wciągająca powieść z kilkoma niezłymi zwrotami akcji i chłodnym, XVII-wiecznym Amsterdamem w tle.

4. Ziemia kłamstw, Anne B. Ragde

Ziemia kłamstw jest zimna jak Norwegia, zimna jak stosunki między członkami rodziny Neshov. Nagła choroba matki sprawi, że na Boże Narodzenie w rodzinnym domu po latach spotkają się wreszcie trzej bracia. Relacje między nimi są bardzo napięte, a w dodatku na wierzch wychodzą rodzinne tajemnice, których nikt się nie spodziewał. Pod płaszczykiem wzajemnego chłodu aż buzuje od ukrywanych emocji, dawnych zatarć i utrzymywanych przez lata kłamstw. Powieść Anne B. Ragde to świetnie napisana rodzinna saga, która potrafi zmrozić swoim mrocznym, depresyjnym klimatem.

5. Lód i woda, woda i lód, Majgull Axelsson

Czytałam Majgull Axelsson parę lat temu i przyznam, że teraz wszystkie jej powieści trochę zlały mi się w głowie. Bo zresztą są do siebie bardzo podobne, prawda? Ale nieważne, to świetna, poruszająca proza, która potrafi poruszyć w czytelniku najczulsze struny. Gdyby sama Szwecja nie była już wystarczająco zimna, to w Lód i woda, woda i lód dodatkowo część akcji rozgrywa się na lodołamaczu w pobliżu Bieguna Północnego. Powieści Majgull Axelsson zawsze są bolesne, depresyjne i niosą ze sobą ogromny, ogromny ładunek emocjonalny.

---------------------
Zdjęcie u góry: miss.libertine / Foter / CC BY

ultramaryna